div#facebook { position: fixed; right: 10px; top: 10px; width: 32px; }

Ogłoszenie

!!!!! UWAGA !!!!!
Ogłaszamy wszem i wobec powrót na dawne forum Everold. Jest wygodniejsze i bardziej rozbudowane, czekają tam też na Was nowości. Prosimy o przeniesienie tam swoich KP i uzupełnienie ich w jedną nową rzecz (szczegóły we wzorze KP). Nowe forum: KLIK
!!!!! UWAGA !!!!!

#1 14-02-11 19:27:50

 Quuit

Weteran

26465172
Skąd: Szczytno
Zarejestrowany: 14-01-11
Posty: 65
Rasa: Człowiek
Profesja: Mag

Przyzwanie bestii

Pomiędzy pułkami panuje mrok, a pomieszczenie rozjaśnia tylko nikłe światełko kaganków. Nad porozbijaną gdzieniegdzie posadzką z kamienia przesuwa się powoli mała mgiełka, która unosząc się delikatnie nad ziemią dodaje mrocznego smaku całemu labiryntowi książek.
Taki właśnie jest dział ksiąg zakazanych, który w swych zbiorach zawiera różne, mniej lub bardziej niebezpieczne literackie dzieła, stających się w nieodpowiednich rękach przyczyną zguby wielu tysięcy. W zbiorach tych znajdują się księgi różnej wielkości, o niesamowitych barwach i zdobieniach lecz wśród nich, pomiędzy wieloma dziełami leży książka oprawiona w brązową  skórę. Na jej okładce odbity jest kształt liścia, którego to roślina rosła wiele tysięcy lat zanim w Nerdii pojawiły się elfy. Tomik ten stary jak świat niegdyś się kształtujący wyszedł z pod pióra Amads’a Brodatego, wielkiego druida i przywódcy plemienia ludzi jakie niegdyś zamieszkiwało tą krainę. Przepięknym pismem lecz w dziwnym języku napisana jest ta księga, której w całości nie podobna przetłumaczyć, ze względu na informacje, jakie nie zachowały się z tamtych czasów do dnia dzisiejszego.
„Ahis – du es, er a tu du ehiste o do ba  su ru
Ahis – du es, opse rtue du sa ru ba si esa maru”

(…) W ostatnich dniach las spłoną doszczętnie, nie mieliśmy się gdzie podziać, wszystkie przyczółki jakie rozstawiliśmy przy obrzeżach puszczy zostały zajęte przez wroga. Tylko nasza stolica Qu’el trzymała się dzielnie, chodź nie wiem czy wytrzymałaby zbyt długo. Prowiant i amunicja zostały przetransportowane do wyższych sektorów, a kobiety z dziećmi udały się do schronów prowadzących w góry. Po ich przebyciu przez przesmyk zasypaliśmy wejście, aby w razie porażki nie wybili nas doszczętnie. Mój brat dowódca wojsk walczących na froncie przy rzece Del, poległ raniony włócznią, a moja żona już dawno zginęła przy porodzie, nie pozostawiając mi żywego „spadkobiercy’. Nie miałem wyboru…  to… musiałem tak uczynić przynajmniej dla tego co już mi pozostało. Ostatnią nadzieją był mój lud, moi towarzysze. Jako najwyższy rangą druid w zakonie musiałem podjąć ryzyko, które  zaprowadzić nas mogło do zwycięstwa, albo być przyczyną zguby. Już teraz wojska nieprzyjaciela oblegały ostatnie punkty obronne na granicy ze stolicą, to miał być  koniec. Całe morale naszych wojowników spadły jeszcze bardziej gdy okazało się, że Ertat znalazł drogę w góry, gdzie znajdowały się punkty ewakuacyjne, gdyż robotnicy pracujący przy zasypywaniu przejścia byli zbyt niekompetentni w wykonywanym zadaniu. Nasz bóg właśnie wtedy wystawiał nas na ciężką próbę więc postanowiłem poprosić o pomoc „wysłannika”. Razem z braćmi przez niespełna dwie godziny przygotowywaliśmy święty kamienny krąg do przyzwania naszego zbawiciela. Pięciu najwyższych druidów, których merion magii dał pełną kontrolę postanowiło przywołać Ahis’a. „Wysłannik” jak często zwiemy tego bożego posłańca ma moc aby przegnać ciemiężców i raz na zawsze uwolnić nas od sił Ertat’u lecz jest jeden szczegół… „Du es” – niezahamowany, niepowstrzymany-, po wezwaniu nie rozróżnia dobra od zła. Zatracony w swej dzikości i wyrwany z nagłego snu, napełniony jest gniewem. Każdy z osobna wydaje mu się winny zakłócenia spokoju. Przybiera on postać wielkiego niedźwiedzia uzbrojonego w ostre kły i pazury. Jego sierść ma wyjątkowo czarny kolor, a oczy połyskują krwistą czerwienią, symbolizującą nienawiść do wszystkiego co żyje. Ofiara za wezwanie tej bestii jest spełniona gdy potwór uśmierci dwa tysiące ludzi i pożre ich ciała sycąc się na kolejne lata swego długiego snu, wtedy to wraca do świata z jakiego został przywołany i tam doznaje ukojenia za mękę jaką doznał w normalnym świecie. Po tym wezwaniu Ahis gwałtownie zaczął szaleć i zabijać każdego kto mu wpadnie w ręce. Cudem uszedłem z życiem, pomogło mi w tym szczęście, gdyż podłoga, na której stałem była już wiekowa, a deski były spróchniałe. Gdy potwór się do mnie zbliżał konstrukcja nie wytrzymała ciężaru a „wysłannik” runą głucho na ziemię, wpadając prosto na armię zwiadowczą wroga. Dzięki tej bestii udało nam się uniknąć niewoli bądź śmierci, u naszych nieprzyjaciół, lecz tę decyzję przypłaciliśmy krwawymi stratami. Również nasi bracia zostali pożarci przez Ahis’a , po tym zajściu wzywanie go zostało zakazane, a kto dopuści się tej zbrodni zostanie w okrutny sposób zgładzony. Dzień ten został nazwany dniem „Spełnionej ofiary” i stał się żałobą naszego narodu po wszelkie czasy.


                                                                                                                                                                            Amads Brodaty, druid merionu VI

(Dział ksiąg zakazanych)

Ostatnio edytowany przez Quuit (15-02-11 16:51:55)

Offline

 
http://www.everold.pun.pl/viewtopic.php?id=240

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.everold.pun.pl