div#facebook { position: fixed; right: 10px; top: 10px; width: 32px; }

Ogłoszenie

!!!!! UWAGA !!!!!
Ogłaszamy wszem i wobec powrót na dawne forum Everold. Jest wygodniejsze i bardziej rozbudowane, czekają tam też na Was nowości. Prosimy o przeniesienie tam swoich KP i uzupełnienie ich w jedną nową rzecz (szczegóły we wzorze KP). Nowe forum: KLIK
!!!!! UWAGA !!!!!

#1 08-02-11 15:51:09

Isair

Moderator

Skąd: Z nicości
Zarejestrowany: 29-01-11
Posty: 100

Uwaga! Rekrutacja do przygody.

Z wielkim szacunkiem i radością chciałbym ogłosić, rekrutację do przygody. Wszystkich chętnych, proszę o przesyłanie KP na moje PW, więc niestety ale nie każdy się załapie.

W KP powinno się znajdować:
Imię
Pseudonim
Płeć
Rasa
Profesja
Wiek
Umiejętności max 4.
Wygląd postaci
Charakter postaci (Najbardziej interesuje mnie podejście do prawa, innych istot rozumnych, zabijania, przemocy, kradzieży, wiary oraz tym podobne)
Historia
Poziom na początek 1
PD na początek 0
Ekwipunek
Czary i zaklęcia: Tylko dla magów itp.

Czego nie robić/pisać w kartach/nie rozważać w pomysłach:
1. lone wolf, super egoiści czy aspołeczne postaci
2. Jednoosobowe armie.

Co mi się spodoba:
1. Granie postaciami oryginalnymi, niesztampowymi, przemyślanymi
2. Postać żeńska
3. Coś, o czym zapomniałem

Przygoda przeznaczona dla 5 graczy.

Nadsyłać karty postaci można do 11-12.02.2011

Wprowadzenie do przygody:

Pewna bardzo bogata osada u podnóża gór Kajatu , jest ostatnio nękana przez nieznanego rodzaju potwora. Stwór ten nie robi sobie nić z pułapek i straży osady zabijając niewinnych mieszkańców. Władze Nerdii postanowiły wspomóc osadników. Chwała i wielkie pieniądze dla tych co odważą się zakończyć rządy terroru tej bestii.

Offline

 

#2 08-02-11 19:27:45

 Tirvatar

Administrator

status vanyali@aqq.eu
11735155
Zarejestrowany: 29-11-10
Posty: 117
Rasa: Człowiek
Profesja: Łowca
Złoto: Żołnierz
Doświadczenie (PD): 0
Poziom: 1

Re: Uwaga! Rekrutacja do przygody.

Imię: Aildeu
Pseudonim: -
Płeć: Mężczyzna
Rasa: Człowiek
Profesja: Strażnik świątynny
Wiek: 26
Umiejętności: Zastraszanie, Jeździectwo, Siłacz, Mobilność.
Wygląd postaci: Widząc Aildeu od razu na myśl nasuwa się potężny niedźwiedź w w opończy. Są to tylko jednak pozory. Płaszcz podszyty od spodu futrem i dosyć postawny właściciel są tego niezbitym dowodem. Mężczyzna jest dość szczupły, a zarost pokrywający znaczną część twarzy postarza go o dobre pięć lat. Czarne loki zwykle upięte ma w krótki kucyk, a z jego twarzy prawie nigdy nie znika troska...
Charakter: Choć Aildeu często widywał kapłanów i im podobnych, lecz sam nigdy nie był świętoszkiem. Owszem, stosował się do reguły, szanował przełożonych jednak dobro uważał za coś co musi być... wyrównane. Czasem z mniej pobożnymi kompanami ruszał na trakt i często musiał się bronić się przed wściekłymi kupcami którzy za nic dobrowolnie nie chcieli oddać towaru. Jeśli chodzi o tolerancję, Aildeu wszystkich stawia równo, lecz równiej stawia tych którzy mają sakiewkę gotową zmienić w każdej chwili właściciela.
Nie jest zbyt towarzyski, ale też nie unika rozmowy. Gdy jest w paskudnym humorze stara się nieodzywać i stać na uboczu.

Historia: Alideu przyszedł na świat w Arissie - jednym z miast Hirminii jako mieszczański syn. Miasto było zawsze jego domem. Znał tam każdą uliczkę i plac. Miał tam wielu przyjaciół z którymi zza młodu często słuchał bajarzy i bardów. Miasto choć piękne w końcu musiał opuścić. W młodej głowie narodził się naiwny plan na przyszłość. Chciał zostać wielkim wojownikiem, polować na smoki i inne legendarne bestie. Jednak gdy podzielił się swoim planem nie zastał takiego entuzjazmu jakiego się spodziewał. Rodzice zdecydowanie chcieli, aby Alideu zajął się pracą nie wymagającą specjalnego ryzyka dla zdrowia. Miał zostać druidem.
Los jednak chciał inaczej. Chłopak wyśmiał rodziców  którym chodziło tylko o jego dobroć, lecz zaraz niedługo przyszło mu za nimi tęsknić. Uciekał wiele razy z domu, i prawie zawsze powrcał, jednak teraz postanowił oderwać się od dawnego życia i zacząć nowe - według niego lepsze. Spakował podstawowy ewpiunek i cichcem ujechał na koniu ledwo nadszedł świt i otwarcie wrót. Przez dobre pare lat błąkał się po świecie, lecz dzięki swej zaradności i przebiegłości nie żył jak nędzarz.
Tu uprosił karczmarza o nocleg za zabawianie gości, innym zaś razem pracował jako tragarz w porcie. Raz udało mu się nawet wkraść w łaski wędrownego kapłana który okazał się mieć całkiem znaczną funkcję w zakonie. Został więc strażnikiem świątynnym. Tak pozostało do dziś. Teraz Alideu potajemnie opuszcza świątynię, wyjaśnienia pozostawiając jednemu z przyjaciół. Rusza po zdobycie łupów, bogactw i uznania.
PD: 0
Ekwipunek: Szara opończa, miecz półtoraręczny, kaptur kolczy, koń; cisek - Tell,

Przepraszam, że historia taka, a nie inna ale nie myślę dzisiaj ;<


Osiągnięcia:

http://i55.tinypic.com/25oxl5d.jpg http://i56.tinypic.com/2d2kas.jpg http://i51.tinypic.com/286x0k1.jpg http://images.mmosite.com/shaiya/images/skill/priest/pray.gif http://t0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcRGTrjmg16_dV51Px-s3LAwKETai17u7CEWmXnxU3oH_u9ij7egtg

Offline

 

#3 08-02-11 19:29:06

 Algirion

Mieszkaniec

10951301
Skąd: Obóz górników w dębowym lesie
Zarejestrowany: 23-01-11
Posty: 39
Rasa: Człowiek
Profesja: Najemnik
Złoto: Zwykle z umową o dzieło

Re: Uwaga! Rekrutacja do przygody.

Imię: Algirion Tas an'Dar
Pseudonim: Girion
Płeć: Mężczyzna
Rasa: Człowiek
Profesja: Najemnik
Wiek: 20 lat
Umiejętności: walka mieczem, retoryka, uniki, pisanie i czytanie.
Wygląd postaci: Średniego wzrostu, szczupła i wąska postać, która skrywa więcej siły niż na początku widać. Krok posiada pewny, a sylwetkę wyprostowaną. Posiada twarz śniadą, pomarszczoną od wiatru oraz słońca i lekko zarośniętą. Podczas gniewu na jego twarzy zjawia się słaby, jakby nieśmiały uśmiech, w oczach zaś zapala mu się gwałtowny ogień. W chwilach radości zdarza mu się nucić skoczne melodie. Ciemnowłosy, a jego granatowe oczy przeszywają na wskroś obserwowany obiekt. Widać w nich, że właściciel owych oczu jest osobą zdolną do wszystkiego i odważną. Jest również wierny i otwarty, a jego czyny zdradzają porywczość. Lęk przed ciemnością i miłość do butelki często bardzo utrudniały mu życie. Lubi się napić, jednak ma jedną zasadę: nie może pić sam. Nie znosi nieładnych i puszystych kobiet. Zawsze pragnie bohaterskich czynów i epickich wypraw. A jeśli chodzi o wiarę, to Algirion jest ateistą, ponieważ "Świat nie potwierdza istnienia jakieiś wyższej istoty, która siedzi NieWiadomoGdzie i snuje swe plany dotyczące śmiertelnych." Wierzy hardo w siebie, dobro i nadzieję. Traktuje każdego tak samo. Sądzi, że to czyny decydują o wartości innych. Obecność maga mu nie wadzi, jeśli nie ma ów czarodziej zamiaru go unicestwić lub wykorzystać. Zwykle jest wesoły, ponieważ życie w kompanii najemników wyuczyło go dystansu do świata i do siebie. Zabija tylko jeśli to jest konieczne, woli przedtem porozmawiać ze swoim celem, jeśli jest to cel rozumny. Gdyby potrafił rzezać innym sakiewki, to by z pewnością z tego żył, jednakże brak tej zdolności uniemożliwia mu życia z cudzych pieniędzy. Nie lubi przemocy, jeśli może porozmawiać, to chętnie z tego kożysta. Kiedyś przez niecały miesiąc był w straży, jednak mimo to jest mu prawo obojętne.
Historia: Algirion dość wcześnie stracił matkę. Razem z ojcem bardzo przeżywał utratę bliskiej osoby. Ludzie z wioski uważali, że wkrótce kowal i jego syn, Algirion, wyjadą do miasta, by tam wyrabiać doskonałe zbroje i broń. Jednakże krótko po 16 urodzinach Giriona, został zabity jego ojciec. Wtedy to ostatni Tas an'Dar zniknął zabierając stare uzbrojenie ojca. W końcu trafił do Nerdii, gdzie nieświadomie cały czas podążał. Dołączył się tam do straży miejskiej, w której nie zagrzał długo miejsca. Po ledwie miesiącu znów zniknął, tym razem kradnąc pieniądze swych kompanów. Błądził trochę po świecie , kilka razy był na skraju śmierci, jednakże szczęście się go musiało uczepić, gdyż zawsze napotykał się na niego jakiś sławny łowca skarbów. Za piątym razem uratował go szermierz o głośnej ksywce Koński Ryj, który go przyłączył do kompanii najemniczej "Kwiatuszki". Algirion zorientował się, że jego towarzysze posiadają nieliche poczucie humoru i nie sposób się z nimi nudzić. Zrobili raz obławę na wynędzniałego gryfa. Kompania tuż przed rzezią rzucała jajkami w zmarniałego stwora. Girion tak polubił szukanie skarbów i wykonywanie zleceń za pieniądze, że postanowił samemu wałęsać się po świecie i, w razie potrzeby, utworzyć własną drużynę. Gdy usłyszał o okazji do zarobku podszytej niebezpieczeństwem, zebrał klamoty i wyruszył do bogatej osady u podnóży gór Kajatu.
Poziom: 1
PD: 0
Ekwipunek:
- Koszulka kolcza z widocznymi znakami straży miejskiej w Nerdii oraz z setką tajnych kieszeni,
- Skórzane spodnie, które niejedno już widziały. Kilka łat świadczy o wieku, ale i o liczbie walk właściciela.
- Wysokie buty mocno spięte stalową sprzączką.
- Mocno świecący błękitnym światłem miecz półtoraręczny. Rękojeść owinięta zielono barwioną skórą jest zakończona wspaniałą głownią z symbolem jaskółki. Garda odznacza się miłymi dla oka symbolami gór, morza i lasów. Dziwacznie wykręcona stanowi doskonałą ochronę dla ręki. Ostrze jest wykute według tradycyjnego wzoru i posiada cholernie ostre krawędzie. Wyryte na nim runy znaczą: "Przed zabiciem zapoznaj się z treścią życia uśmiercanego, bądź skonsultuj się z najbliższymi mieszkańcami lub kapłanem."
- Płaszcz wcale długi. Czasami przeszkadza.
- Sakwa podróżna zarzucana na ramię,
- Hubka i krzesiwo,
- 2 sakiewki przechowujące po 50 złotych monet ukryte w tajnych kieszeniach pod koszulką kolczą,
- Pusty bukłak u pasa.

Wysłałem na PW, ale dla pewności...

Ostatnio edytowany przez Algirion (08-02-11 20:06:14)


Karta Postaci

Sakiewka: 150

Pancerz:
- Mocna, zakurzona, niegdyś piękna kolczuga z zewnątrz obszyta skórą.
- Skórzane spodnie.
- Wysokie buty mocno spięte stalową sprzączką.
- Pełny komplet naręczaków.
- Krótki płaszcz.

Broń:
- Poszczerbiony, mocno świecący błękitnym światłem miecz półtoraręczny.

Żywność, zioła, eliksiry, napoje:
- Poślednia gorzała.

Inne:
- Długa lina,
- Łopata,
- Śpiwór,
- Plecak,
- Hubka i krzesiwo,

Umiejętności:
- Mobilność,
- Parowanie ciosów,
- Pisanie i czytanie,
- Walka mieczem,
- Podstawy rzemieślnictwa.

Offline

 

#4 08-02-11 19:54:11

 Quuit

Weteran

26465172
Skąd: Szczytno
Zarejestrowany: 14-01-11
Posty: 65
Rasa: Człowiek
Profesja: Mag

Re: Uwaga! Rekrutacja do przygody.

Imię: Quuit
Przydomek: Brak
Płeć: Mężczyzna
Rasa: Człowiek
Profesja: Mag
Wiek: 24 lata
Praca:
Gildia:
Bóstwo: Terisara
Sakiewka: 226
Umiejętności: Pisanie i czytanie, tworzenie eliksirów, zielarstwo, zaklęcie - Wzniecenie Ognia

Wygląd:
Czarne, pozostawione w nieładzie włosy lekko przysłaniają rysy twarzy młodzieńca, bystre szafirowe oczy dostrzegające najmniejszą niedoskonałość czy dysharmonię. Jest średniego wzrostu i dobrze zbudowany. Na twarzy ciągle widać jakby troskę, zmartwienie, ale i niekiedy radość. W każdą czynności w jaką się zagłębi oddaje całe serce i duszę.


Historia:
Żyjący w czymś na podobiznę sierocińca chłopak, już w młodych latach został rozłączony od ojca i matki. W schronisku mimo zdobyciu wielu przyjaciół trapiło go przygnębienie, a u opiekunów nie doznawał takiej atmosfery jakiej zaznałby w rodzinnym domu. Codziennie pomagał ojczymowi w rąbaniu drewna i mimo wielkiego wysiłku czy starań nie był doceniany przez swoich przybranych rodziców. Ze wszystkich żyjących w przytułku dzieci upodobał sobie Lenę. Była to mała dziewczynka, która oczarowała serce chłopca. Mimo biedy jaka wówczas panowała dzielił się z nią wszystkim co tylko miał - chciał zyskać swoją sympatię. Pewnego dnia gdy jak zwykle z niewielkim entuzjazmem wstał ze starty słomy, która mu służyła za łóżko, poszedł w las aby tam spotkać się ze swoim ojczymem.
***

Przez gościniec biegnący blisko sierocińca szła karawana, jak się z pozoru się wydawało - kupców. Bawiąca się na łące nie daleko od tartaku Lena nie spodziewała się czyhającego na nią niebezpieczeństwa, beztrosko i bujając w obłokach oddawała się najskrytszym fantazjom, młodego umysłu. Wtem stało się, idący na końcu karawany mężczyzna ukrywając się w cieniu drzew i bezszelestnie podchodząc do swej ofiary, złapał ja mocno w pasie i wsadził do jednego z wozów karawany. Widząc całe zdarzenie chłopiec, próbował nakłonić ojczyma do jakiegoś działania, na próżno. Nagle jakieś dziwne uczucie targnęło jego dusze, zaczął biec, biec na oślep byle przed siebie, byle do karawany. Z całego roztargnienia nie patrzył pod nogi i potknął się o korzeń wystający z jakiegoś starego, masywnego, dawno już zżarłego przez korniki drzewa. Podnosząc głowę zobaczył starego mędrca, który nie odzywając się wskazał ręką gest "chodź za mną". Jakaś siła kazała mu iść za starcem, który zaprowadził go do swej chaty. Starzec dał mu opiekę i wyżywienie nauczył go wielu rzeczy. Quuit dorósł, ale nigdy nie pogodził się ze stratą. Nie chciał już więcej patrzeć jak jego towarzyszom dzieje się krzywda, wyruszył w świat, musiał stać się silniejszy. Nie pragną zemsty lecz spokoju, spokoju i wiedzy, za którą będzie musiał zapłacić...

Ekwipunek: Śnieżnobiały płaszcz, który wygląda na nowy. Lekko dziurawe szare spodnie. Buty ze skóry nieco obłocone i brudne. Krótki miecz uwiązany rzemykiem przy spodniach i kociołek

Offline

 

#5 09-02-11 09:48:38

 Korinen Vahva

Mieszkaniec

Zarejestrowany: 01-12-10
Posty: 22
Rasa: Człowiek
Profesja: Barbarzyńca

Re: Uwaga! Rekrutacja do przygody.

Imię i nazwisko: Korinen Vahva
Przydomek: Mały
Płeć: Mężczyzna
Rasa: Człowiek
Wiek: 17
Umiejętności: Walka włócznią;Tropienie;Skradanie się;Zielarstwo(podstawowy)

Wygląd:

Nie pasowałem do opisu typowego barbarzyńcy. Bardziej przypominałem swą posturą kapłana, który całe dnie spędzał nad książkami. Wątła postura zdawała się całkowicie bez życia. Wąskie ramiona wyglądały, jakby nie były w stanie utrzymać oręża. Moje nogi jednak nad miarę rozbudowane były, gdyż sporo wędrowałem po dzikich ostępach. Byłem sporo wyższy od większości ludzi, mierzyłem ponad dwa metry. Jednak pomimo tego potrafiłem chodzić naprawdę cicho i niezauważalnie.

Twarz moja jeszcze młoda niezwykle była. Sam bowiem siedemnaście wiosen liczyłem. Twarz była podłużna i szczupła. Piwne oczy zdawały się często nieobecnym wzrokiem wypatrywać jakiegoś punktu. Wyraźnie zaznaczone brwi łagodnie rozciągały się nad piwną tonią. Skóra była niezwykle blada. Nos niezbyt uwydatniony. Usta często uśmiechnięte, jednakże czasem sprawiające wrażenie jakby nie potrafiły tego robić. Delikatny zarost idealnie zlewał się z długimi, ciemnymi włosami luźno powiewającymi na wietrze.

Ubrany zazwyczaj byłem we wszelakiego rodzaju skóry i futra. Często bowiem można było mnie spotkać w brązowych spodniach i koszuli z jeleniej skóry, do tego nosiłem buty ze skóry szarego wilka. Całość często znajdowała się jeszcze pod futrem z szarego niedźwiedzia. Przez plecy często zwisał pas, a przy nim przytwierdzona drewniana włócznia z żelaznym grotem. Przez ramię zaś torba przewieszona była, wykonana najwyraźniej z jeleniej skóry.

Historia:

Urodziłem się w niewielkiej, rybackiej wiosce. Z dziada, pradziada moja rodzina zajmowała się łowieniem ryb. Sam przysposobiłem się do tego zawodu, dzień w dzień pracując na łodzi ojca już od najmniejszych lat. Jezioro owe bowiem było obfite w pożywienie. Jednakże gdy zacząłem dorastać, rodzinny interes przestał sprawiać mi przyjemność, nigdy specjalnie nie budził wielkich emocji, jednakże po zjawieniu się tajemniczego jegomościa w wiosce, moje życie zmieniło się całkowicie. Okazał się on bowiem człowiekiem niezwykle ciekawym, nie zajmował się niczym szczególnym, a wszyscy wołali na niego "Wędrowiec". Zatrzymał się na kilka dni w pobliskiej karczmie, widoczni by odpocząć i sprzedać soje towary zdobyte na wszechobecnych stepach wiecznego śniegu. Lubiłem słuchać jego opowiadań o wiecznych podróżach, walce ze swymi słabościami, pokonywaniu niezwykłych bestii i odkrywaniu fascynujących miejsc. Kiedy wyruszać miał w drogę, poprosiłem go, by zabrał mnie ze sobą. Po uzgodnieniu wszystkiego z moimi rodzicami, wyruszyłem wraz z nim, rodzina była nawet zadowolona z tego powodu, gdyż sześcioro mojego rodzeństwa było drogie w utrzymaniu, a ja nie będę już na stanie mojego ojca. Podróżowaliśmy razem długo, "Wędrowiec" nauczył mnie wszystkiego, co sam potrafił, nauczył walki, przeżycia na łonie natury. Pomógł mi wyrzeźbić mą włócznię, osadzić na niej żelazny grot, zrobić ubranie. Minęło na tej niekończącej się wędrówce wiele wiosen, aż pewnego razu po prostu odszedł z obozu. Pomimo usilnych prób odnalezienia go, nie powiodło mnie się to. Był jak widać lepszym łowcą. Kto wie, może nasze drogi ponownie się spotkają?

Poziom: 1
PD: 0
Ekwipunek: Zestaw ubrania ze skóry jelenia o barwie brązowej, wykonana prostym krojem, bez szczególnych ozdobników. Płaszcz z niedźwiedziego futra, posiada kaptur, świetnie chroni przed zimnem. Skórzana, prosta torba, również wykonana z jelenia i nie ozdobiona. Długa na dwa i pół metra włócznia z drzewa sosnowego, zakończona żelaznym grotem. Krzemienny nóż, służący głównie do patroszenia zwierzyny, przypasany przy boku.

Offline

 

#6 12-02-11 23:39:41

Isair

Moderator

Skąd: Z nicości
Zarejestrowany: 29-01-11
Posty: 100

Re: Uwaga! Rekrutacja do przygody.

Rekrutacja zamknięta. Do przygody dostali się:
Jednooki
Korinen
Quuit
Algirion
Tirvatar

Offline

 
http://www.everold.pun.pl/viewtopic.php?id=240

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
przegrywanie kaset vhs poznań szkolenie makijaż permanentny